Pochylił się ksiądz Jerzy
Nad człowiekiem pracy
Z czystym słowem Boga
Z nadzieją sprawiedliwości
Niósł mu dar miłości
W rozwartych ramionach
Niósł ufność i wiarę
Zdolną mury kruszyć
Stawał na swej drodze
Przed tłumami z prawdą
A słowa od Boga
Ważył jak diamenty
Umęczono mu ciało
Zakneblowano usta
Zgaszono światło życia
Dziś jest naszym świętym
Och Drogi nasz kapłanie
Wejrzyj ze stopnia świętości
Na poraniony świat pracy
Spragniony sprawiedliwości
Alicja Chruścicka, Przemyśl 1.06.2010